The Valley of Oblivion
The Soundrops official forum

The Soundrops - album 23 - LOVE LOVE 2

Lodge - 2017-10-21, 19:32
Temat postu: album 23 - LOVE LOVE 2


Triumph
Transparent
Throughout
Into
More Cross, More Love
Deep Calls Unto Deep
Good Night, Ruth
Carefree
The Seat of Seeing
Singleness of Heart
Orajt
Borderless Grace
Full
st. Julian's
This Love
Miracles, Miracles
The Citadel

https://thesoundrops.bandcamp.com/album/love-love-2

Portret artysty w wieku lat 41 i pó.

Cierpienie to nie to samo co krzyż. Cierpienie jest bez sensu i nie uszlachetnia, a krzyż jest cierpieniem, przed którym nie umiem uciec. Mam Nadzieję, że może on przynieść Zmartwychwstanie.

Męskość polega na atakowaniu cierpienia - jeszcze zanim zmienią się okoliczności - i przemienianiu go w… radość, no i miłość, oczywiście miłość na moją miarę.

Męskość jest twórcza (nie tylko w sensie artystycznym). To się da zrobić. Ze śmierci życie, z ciemności blask. Co we łzach sieją, będą żąć w radości. To się da zrobić, ale nie raz na zawsze. Ciemność powraca każdego ranka i trzeba wszystko zaczynać od początku, z nadzieją wbrew nadziei, że ten początek się od ostatniego razu choć trochę przesunął.

To się da zrobić, ale przecież nie swoimi siłami, hehe. Moc w słabości się doskonali – moja jest słabość, ale nie Moc. Zatem trzeba jak najmniej mnie, a jak najwięcej Miłości. To nie jest trudne, podobno wystarczy konsekwentnie przyzywać Królestwo Boże w swoją historię… Ale jest to absolutnie wbrew światu, a jeszcze absolutniej: wbrew mojemu ja… A zatem: umieraj… Znowu umierajWskórajWskórasz

Skądinąd, okazuje się, że krzyż może być bardzo… fascynujący.

Nie wiem czy będzie kiedyś album Love Love 3. Na razie to wszystko , co mam do powiedzenia. Być może na bardzo długo.

Alternae sunt vices rerum. I bardzo dobrze.

+
Bardzo dziękuję Wszystkim Sprzymierzeńcom w ostatnich miesiącach: Pawłowi, Witkowi, Crazy'emu i Elsei, Smokowi i Smoczycy, zespołowi 2TM2,3, Johnowi Eldredge’owi i fundacji Ransomed Heart, ks. Chmielewskiemu, dziewczynie z pociągu, Marysi i miejscowości st. Julian’s, Alinie, Morelce, nie wiem jak się to odmienia: „Olaką” ;) , Kamikowi, Bwa: i CJO Kontakt

No i Tobie, poniekąd, najbardziej.

Witt - 2017-11-01, 16:55

Lodge napisał/a:
Julian


Coś się nie odzywa!

Król Julian XII - 2017-11-07, 21:05

No, ale jest... :)
otoKarbalcy - 2017-11-08, 14:25

Jakaś dziwna tu kolejność piosenek w poście pierwszym
Witt - 2017-11-08, 16:36

Pamiętasz, że to lista Lodge'a, a nie kolejność na płycie? Tak jest od zarania forum :) .

Podoba mi się ta płyta, nawet nie wiem czy nie słucha mi się jej lepiej niż poprzedniej. I ten Julian właśnie jakoś przypadł mi do gustu!

Myślałem, że już się tu wpisywałem zresztą, a tu znów tylko Geru komunikowałem...

The Citadel dla mnie świetne! Nie wiadomo czy to awangarda czy pop. I to jest super!

otoKarbalcy - 2017-11-08, 17:50

:oops: kurcze, a ja myslalem, ze mu sie posegregowały tak od T
U mnie poprzednia na razie wyżej (Permanence!). Ale te dopiero poznaje, wiec wszystko możlywe

otoKarbalcy - 2017-11-16, 13:23

Dla mnie na razie wyróżniajo się: The Citadel, The Seat Of Seing (zwłaszcza solo na końcu!!), Miracles Miracles (pop w stylu Paula Simona z dominującym basem?? :shock: tego jeszcze nie graly), Throughout (to ciągłe narastanie tego numeru jest hipnotyczne - niesamowita moc) i Triumph (wiadomo 8-) ).

Ej no i oczywiśccie Carefree! Chyba mój ulubiony numer tu. I świetna gitara w Borderless Grace. Dzieje sie tu sporo dobrego.

Moge tak pisać, bp mój udział był minimalny:)

Crazy - 2018-03-06, 23:51

Ja zaś chcę powiedzieć tylko tyle, że o ile jakoś z całą płytę nie mogę się zaprzyjaźnić, to Seat of Seeing uważam za numer rewelacyjny. Nie AŻ tak, jak Lady Eva i Elevender, ale blisko.
Zaczyna się dość mało ekscytująco, takie typowo soundropskie skakanie po nutach ;)
Ale już od "valleys of grey" (pewnie coś przekręciłem!) robi się niezmiernie tęskno i cały ten niby refren przejmuje mnie i zabiera w odległe rejony, choć nie wiem właściwie dokąd. Potem bridge i wraca ta "zwykła" zwrotka, ale w wyższej tonacji, co dodaje energii, dynamizmu. A potem wraca refren i nie w wyższej tonacji... słusznie, bo ten odległy smutek musiał pozostać. A i dodana harmonia nie szaleje po wysokościach, tylko molluje jak trzeba. I na koniec naprawdę znakomite solo git. Super numer, man!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group