Strona korzysta z plików cookie zgodnie z info.

REMEMBER - jest opcja zmiany ustawien przegladarki :D

The Valley of Oblivion Strona Główna The Valley of Oblivion
The Soundrops official forum

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
album 01 - FUTURE PERFECT IN THE PAST
Autor Wiadomość
Lodge 
pastoral rocker


Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 2795
Skąd: ęsowany
Wysłany: 2011-01-18, 21:01   album 01 - FUTURE PERFECT IN THE PAST



Today
The Larch
Just For Your Smile
The Choice
The Cracker
Following the Moon
The Wolfish Summer
Toss Me

http://thesoundrops.bandc...ect-in-the-past

Tonowa Kobieta Maua Uonka Rada Młodych Monty Python Doors Jethro Tull SP Records The Round Triangle

List który przyszedł w moje 30 urodziny przeczytałem ze łzami w oczach, ale zaraz zaczęły się pojawiać mniejsze i większe niepokoje: po pierwsze czy dam sobie radę w prawdziwym studio i po drugie jakie mam wybrać piosenki na te darowane 10 godzin. W zdenerwowaniu machnąłem ręką na wszelkie rady wyciągnięcia najlepszych piosenek z CAŁEJ puli, byłem pewien, że ta "płyta" będzie początkiem większej całości. W końcu gdy termin nagrania ustalił się na wrzesień, dokonaliśmy wyboru razem z Morellą (co oznaczało np. mocne veto dla Song For the Her) - pulę ograniczyłem do liceum i podświadomie odrzucałem wszystko co wymagałoby większych nakładek. Ostatecznie skończyło się na ośmiu piosenkach (The First Day of Spring nie wyszło w studio i nie weszło na płytę), które powielają wprawdzie fabułę późniejszego Good Afternoon, ale też bronią się pewną jednolitością i to nie wpadającą w monotonność jak druga połowa Good Reinerz. Chyba w tamtych warunkach nie można było dobrać tych utworów trafniej.

Z nagraniem poszło o wiele łatwiej niż z wyborem piosenek - po prostu ponakładałem wszystkie gitary jak w domu, potem - tu już było więcej poprawek - wszystko zaśpiewałem, potem weszła Morella z wokalami i na końcu bębenek. Tak skończył siepierwsszy dzień sesji. Drugiego dnia tylko produkcja. Tutaj oczywiście byłem kompletnie zielony i wszystkim zajął się Sebastian, który zrobił to na tyle profesjonalnie, że prawie nie słychać jak słabe są gitary i w ogóle całość brzmi - Sebastian był nie tylko dobrym producentem ale i świetnym realizatorem - jak nowoczesny neofolk (co zresztą potem zarzucano - to nie brzmi jak Soundrops). Są zatem na tej płycie rzeczy całkowicie niepowtarzalne i to nie tylko ze względu na to, że już nigdy nie usiądziemy w takim wspaniałym studiu: nigdy już w nagraniach Soundrops nie będzie takich kosmicznych delayów jak w Today i Toss Me, ale cieszę się, ze tutaj są. Brakuje oczywiście harmonii ale na albumie znalazły się akurat takie piosenki, w których nie były one aż tak potrzebne, zresztą i tak wszelkie braki na tym polu są nadrobione w The Choice.

Oczywiście wiedziałem jak dużo potrafi zdziałać studio, ale mimo wszystko zaskoczyło mnie to jak bardzo produkcja poprawiła notowania numeru Toss Me, która dla mnie była zdecydowania poślednią piosenką, dodałem ją do programu tylko dlatego, żeby nie było zbyt smętnie. A tu proszę - nawet Budzy cztery gwiazdki dał.

Ale też jednak małe rozczarowania - ostatnia harmonia w The Choice nie zabrzmiała tak pełnie jaka na kasecie, ach ta trucizna dem, niektóre momenty są nie do powtórzenia...

Wyszliśmy ze studia z przekonaniem absolutnego zwycięstwa w glorii w końcu zasłużonej chwały, którą podbiły pierwsze wpisy na forum UT. Dopiero dość ostry post Elronda sprowadził mnie na ziemię. Po miesiącach i ja usłyszałem te okropne niestroje gitar, stąd w wersji oficjalnej z linka powyżej mamy trzy re-recordingi (jakkolwiek złowieszczo to brzmi zastępować SP Records produkcją domową)...

Dzisiaj już wszystko ułożyło się w mit i album Future Perfect in the Past po prostu bardzo mnie cieszy, nie tylko jako zbiór nagrań (ciekawe że rozgrywają się one dla mnie - bardziej niż te późniejsze - na dwóch poziomach: legendarnym (93-94) i wykonawczym (06)), ale też konkretna pamiątka po Komunie Maua Uonka i tamtych przyjaźniach, z którymi później różnie przecież było... Niech jeszcze raz zatem wystąpią koło siebie (w kolejności rejestracji na Forum):

K.T.W.S.G. i Asia
panek i monika
Jasiek
Bogus
Miki
Boskey
elsea i Crazy
antiwitek
laska
Morella
marecki
Kamik

yeye, dzięki jeszcze raz :!:
_________________
what will you do?
I will fight the zając of despair

Maire Brennan
Ostatnio zmieniony przez Lodge 2015-10-17, 00:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Fengari 
terrorystka


Dołączyła: 19 Sty 2011
Posty: 1098
Skąd: ycjo suabo
Wysłany: 2011-01-20, 16:29   

Thomas

O, a ja mam inną kolejność piosenek, jak to wyjaśnisz? :)

Lodge

w tych wszystkich opisach szereguję je według tego które lubię najbardziej :)

Thomas

Chciałem popisać się spostrzegawczością a tu dupa, wyszło na odwrót :) .
Ej, naprawdę nie chcesz już nigdy siedzieć we wspaniałym studiu?

Lodge

może i chcę, ale nie sądzę żeby to było akurat SP :D

Thomas

Najlepiej ARIWA STUDIO ;) .

Fengari

Thomas napisał/a:
O, a ja mam inną kolejność piosenek, jak to wyjaśnisz?

O, mnie też to zastanowiło, i nie tylko na tej płycie. No, ale już wiem. :)

A tak w ogóle to ubiegłeś mnie, Lodgero! Bo ja właśnie miałam dziś założyć wątek o tej płycie i nawet już wczoraj zaczęłam pisać posta. :)

Jeden z moich ulubionych Soundropsowych albumów i jedyny ze starych, który w pamięci ogarniam w całości. Co niby nie jest trudne, biorąc pod uwagę fakt, że liczy sobie tylko 8 piosenek ;) , ale nie tylko dlatego. Przede wszystkim dlatego, że one są przeważnie bardzo wyraziste, z mocnym charakterem, zapadają w pamięć i dokładnie - nie ma tu monotonii.
Zaczyna się pięknym Today. Melodia spokojna i raczej kojąca, ale niemożliwie smutny (nawet, jeśli tylko w moim odczuciu) tekst tym razem nie daje o sobie zapomnieć i w żadnym wypadku nie pozwala przejść obok siebie obojętnie. Piszę 'tym razem', bo u mnie przeważnie teksty Soundropsowe to byt osobny, a muzyka osobny i nieraz jest tak, że tekst jest smutny a muzyka wręcz radość budzi. :)
I tak właśnie jest choćby w następnym The Wolfish Summer, przy którym chce się skakać, a wręcz hołubce wyczyniać, a na pewno nie płakać. ;) Cracker ma zresztą podobnie, choć może nie aż w takim stopniu. Przy czym tekst, mimo, że smutny, to niektóre linijki są tak rozbrajające, że nie sposób się nie uśmiechnąć. ;)
Potem następuje superowski Follow The Moon, który krótko mówiąc po prostu uwielbiam! :)
Just For Your Smile - znów pięknie, spokojny początek stopniowo nabrzmiewa emocjami, które mimo cały czas spokojnej muzyki, kończą się jakąś eksplozją nadziei i to jest niesamowite! :)
Toss Me - świetny jest, emocje wręcz rozsadzają ten kawałek i jego słuchacza też! I te echa (to to te delaye?)!
The Larch Jest po prostu przebojowy, a przy okazji dzieje się w nim tak wiele!
Całość kończy się równie pięknie, jak zaczyna, The Choice ma w sobie dużo ciepła, ale i o dziwo, w muzyce wyczuwam większą nutę smutku, niż w początkowym Today, mimo, że w tekście - przynajmniej dla mnie - tym razem go raczej nie ma.

No i ogólnie super. :D

A kolejny album studyjny - no, fajnie by było! I jeszcze mieć taką materialną Soundropsową płytę na półce! :D

Lodge

uu, szkoda że nie masz materialnej płytki... może jeszcze jakąś uda się znaleźć (choć dzisiaj szukałem swojej i nie ma, hehehe, wirtułozi netu :D :D :D )

Fengari

Lodge napisał/a:
może jeszcze jakąś uda się znaleźć

Ooo, super by było! :D Ale nie chcę Ci zabierać ostatniej!

maq

Cytat:
może i chcę

no tej, słówka nawet rzec nie trzeba :!:
 
 
lodgelady 
Jersey girl

Dołączyła: 03 Lut 2011
Posty: 577
Skąd: NY
Wysłany: 2011-03-10, 20:01   

O, to mój ulubiony Soundropsowy album! Jedyny jaki ogarniam w całości i na wyrywki :oops: i jedna z niewielu płyt, jakie niezmiennie mam w telefonie. Podczas pewnej długiej podróży leciała przez trzy godziny non stop przebijając nawetch moody blues hehee :)

Ale ale, zerknęłam na pierwszy post i nie wiem czy to ja zmieniłam kolejność czy zespół? U mnie np. The Choice jest ostatni. Może coś się poprzesuwało przy kopiowaniu do telefonu, nie wiem. W każdym razie The Choice i Just For Your Smile (!) - ach! po prostu wielkie, wielkie dzięki za te dwie piosenki!!!
 
 
Witt
arcy


Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 1801
Skąd: śąę
Wysłany: 2011-03-10, 20:41   

Przeczytaj posta powyżej :) .
_________________
Słowianie na mchu jadali
 
 
Crazy


Dołączył: 14 Lut 2011
Posty: 2075
Wysłany: 2011-03-10, 22:19   

Pamiętam, że wielkim zaskoczeniem był dla mnie wybór piosenek na tę SP sesję. Zresztą, wielkim zaskoczeniem okazało się, że nie dla wszystkich oczywiste jest, że podstawową działką Soundrops są kowery ;) Kamik jako pierwszy mi to uświadomił, to on był chyba tym pierwszym znanym mi autentycznym fanem Soundropsów oryginalnych.

Poza tym nieco wcześniej znana była sprawa nagrywania kowerów armijnych w studio u Ślepego, i wiadomo było, że współpraca nie grała jak trzeba, choć to fajna była propozycja, miła i w ogóle. Więc chyba wymyślając prezent trzydziestourodzinowy kolektyw miał na myśli właśnie tę sytuację ze studiem Ślepego: żeby tym razem Dzyń miał studio, w którym zrobi tak, jak sam będzie chciał.

No i zrobił! I zaskoczył, bo właśnie podświadomie chyba się oczekiwało, że będzie nagrywał What I Have Never Seen Towards The East. A tu jakieś licealne piosenki, o których nikt nie słyszał, nawet nie Darkness Darkness czy The Way Will Find You Love.
Kluczem chyba było to, o czym nikt nie myślał, prócz Gera samego, czyli:
Lodge napisał/a:
byłem pewien, że ta "płyta" będzie początkiem większej całości

Artysta chwała Bogu wiedział lepiej i pokazał artystyczną wolność mecenasom, którzy (mówię cały czas o sobie, ale pewnie nie tylko) niby chcieli mu tę wolność dać, ale wymyśloną po swojemu. Gdyby Gero "pod publiczkę" nagrał wtedy Armię, to kto wie, czy potem by poszedłby tą drogą, która - wydaje mi się - jest jego artystycznym spełnieniem :)

Ja może nigdy nie zostałem prawdziwym fanem Soundrops, ale na pewno cieszę się, że Gero z Morellą właśnie taką decyzję podjęli i że to SP studio dało jakiś tam pierwszy bodziec do nagrania potem tak wielkiej ilości soundropsowych piosenek.
 
 
elsea


Dołączył: 12 Lut 2011
Posty: 929
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-03-25, 20:02   

Jak to dobrze, że nie pamiętam żadnych wpisów na UT po nagraniu i tym bardziej recenzji Budzego. Nie da się ukryć, że jako "matka sukcesu" (;-) ;-) ;-)) żadnych krytyk nie byłabym w stanie przyjąć. Przede wszystkim ja się ogromnie cieszyłam, że wyszło i Gero nagrywa CO CHCE (baliśmy się, że Gero odmówi przyjęcia prezentu! ;-)) i jak chce, bez właśnie kogoś, kto już ma osobną koncepcję nań. Rozumiem, że być może pod względem obiektywno-formalnym są tam rzeczy do poprawienia. Ale ja nic o nich nie wiem :-)
_________________

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group